Ten komentarz kieruję wyłącznie do ludzi wybudzających się z iluzji fałszywych tożsamości, do boskich istot na Ziemii. Być może taka treść zdziwi wielu, ale ona nie jest do nich, mogą darować sobie dalsze czytanie. Nie interesuje mnie, czy treść drażni tych ostatnich, czy nie. Jesteśmy na froncie niewidocznej wojny. Jedni są jej świadomi inni nie. Przy różnych okazjach można pomóc wybudzić tylu śpiochów, ilu się da, ale każdy musi zadbać o swoją przestrzeń.

Obecna sytuacja bardzo wyraźnie pokazuje, że ta cywilizacja jaką znaliśmy do tej pory jest już stracona i najzwyczajniej szkoda tracić na nią czas i energię. Można słysześ to tu to tam opinie o tym, że społeczeństwo właśnie się wybudza, że do ludzi wreszcie dotarło o co w tym wszystkim naprawdę chodzi. Ale faktyczna, globalna proporcja obudzonych do nieobudzonych jast taka jak kropli do oceanu. WIększość jak spała, tak śpi nadal.

Gdzie nie spojrzeć maski na twarzach i uwłaczająca ludzkiej godności służalcza pokora wobec jawnego oszustwa i bezprawia. Taki obraz nie napawa optymizmem, ani nadzieją. Społeczeństwo jest tresowane jak zwierzęta hodowlane przez zorganizowane, korporacyjne grupy przestępcze podające się za rządy i legalną władzę. Ogłupianie, pogarda i medialna tresura stada w pełnym rozkwicie. Ludzkość jest duchowo i intelektualnie niszczona przez kryminalne działania elit rządzących, oderwana od natury, a tym samym pozbawiana podstawowych odruchów samozachowawczych i instynktów. I może być tak, że z tym pokoleniem już nic się nie zrobi, choć mogło sie wydawać, że dojdzie do jakiegoś przełomu. Ci co mogli to się obudzili, albo się obudzą. Reszta żyje w swoim lunatycznym śnie.

Ludzie wpadli w komorę echa, czyli iluzję przyciągającą i gromadzącą nieuświadomionych w podobieństwie postaw i reakcji społecznych. Nie doszło do żadnego przełomu społecznego. Większość nadal wierzy w oficjalną narrację medialną grzęznąc w kajdanach strachu.

Jesteśmy świadkami wydarzeń historycznych. Obserwujemy jedna z końcowych faz modelowania nowego porządku świata i globalnego, korporacyjnego zamachu stanu, i tych zmian już najprawdopodobniej nic nie zatrzyma. To, co się obecnie dzieje, jest nawet gorsze od klasycznej wojny, bo nie ma dokąd uciec, skryć się, nie wiadomo kto jest realnym wrogiem i zagrożeniem.

Ludzie walczą z tym systemem od niepamiętnych czasów. Czy zauważaliście, by to wprowadziło jakieś pozytywne zmiany? Bo moim zdaniem w szerszej perspektywie w żaden sposób nie przełożyło się to na pozytywne zmiany systemowe. Owce nadal są owcami, śpiochy śpią, jak spały, bo właśnie tego chcą, bo właśnie taki jest ich wybór. Światopogląd jest formą wyboru. Jesteś tym, kim chcesz być. Chcesz grać rolę ofiary albo niewolnika, to będziesz ofiarą albo niewolnikiem. Nie da się nikogo obudzić wbrew jego woli. Nie ma sensu wybudzać. Każdy ma prawo śnić, a natura się już o niego zatroszczy.

W tej sytuacji najlepszym rozwiązaniem jest tworzyć wolność wyłącznie w swoim własnym polu możliwości, wyłącznie w zasięgu własnej przestrzeni unikając interakcji z psychopatami i w miarę możliwości nie stosując się do ich dyktatorskich poleceń. Bez frontalnej walki, bez szarpania się. Jedyne, co pozostaje, to inwestycja w siebie, w rozwój świadomości, w zrównoważonym dobrostanie materialnym.

Przyjmijmy założenie, że trzeba wiedzieć, co się dzieje, ale nie można się spalać. W zasadzie w naturalny sposób odpowiednia wiedza do nas dochodzi w odpowiednim momencie, stosownie do naszego stanu wewnętrzengo. Im mniej strachu w nas, tym mniej energi strachu z zewnątrz rezonuje ze strachem, który w sobie niesiemy. Nie warto oddawać swojej energii życiowej w imię walki z NWO. Trudno jest uwierzyć, że siły ciemności i ich eity, nie są przygotowane na scenariusze, które sami kreują od niepamiętnych czasów. To nie jest tak, że zaczęli to wczaraj, 10 lat temu, sto albo nawet 1000. Dlatego duchowo, mentalnie i fizycznie należy starać się opuścić przestrzeń życiową przez nich przygotowaną, aranżowaną i podtrzymywaną według ich scenariusza, tak po prostu i trwać na swojej pozycji niezmiennie. Kto chce walczyć z nimi frontalnie, to paradoksalnie zrealizuje ich nowy porządek, bo wpisze się w przygotowany przez nich scenariusz. Oczywiście nie ma sensu też namawiać ludzi do porzucenia, czy zmiany paradygmatu myślenia wbrew ich przekonaniom. Lepiej pozwolić im na podążanie własną ścieżką doświadczeń w ramach ich własnej przestrzeni.

Trwa burza, a w czasie każdej burzy trzeba znaleźć schronienie. W przyrodzie, w trakcie zawieruchy pogodowej zwierzęta nie biegają po lesie, ale szukają schronienia aby ją przeczekać. To jest naturalne, mądre i praktyczne. Chrońmy siebie i pomagajmy chronić się tym, którzy mają podobną postawę. Nie oddawajmy swojej energii życiowej pasożytom, ani projektom upadającej cywilizacji, która i tak upadnie. Stańmy się iskrą życiową i nasieniem świetlistej przyszłości tu i teraz, jak ukryte ziarno w glebie, które czeka na wiosnę. Nie próbujmy siłą zatrzymać fali, która musi się przetoczyć.

:Bolemir.