Omówmy twój status.
Jednym z najczęściej zadawanych pytań jest to, jak stać się suwerenem. Nie możesz, bo już jesteś suwerenny. Po prostu jeszcze tego nie wiesz.
Właściwym pytaniem byłoby, jak udowodnić swój suwerenny status. Suwerenność jest faktem, a to, co naprawdę możesz zrobić, to dowodzić, że jesteś żywym mężczyzną lub kobietą, z krwi i kości, w świecie, który nie tylko będzie zakładał, że jesteś fikcyjną, martwą istotą, ale także odmówi zaakceptowania faktów. Teraz możesz chcieć to udowodnić.
Konieczne jest spełnienie pewnego warunku: jest nim twój wysiłek i zaangażowanie w naukę tego, kim jesteś i trwanie w tej wiedzy.
System legislacyjny ma ministrów, którzy mają obowiązek sprawowania urzędu i obowiązek zajmowania się sprawami ludzi jako ich powiernicy. Sam fakt, że radzą sobie z tym dla własnej korzyści, a raczej dla korzyści innych, dla których pracują, jest po prostu ludzką naturą, ale nie znaczy to, żeby popierać korupcję i prywatę w sprawach publicznych.
Jak więc z tym walczyć? Przede wszystkim poświęć czas na zrozumienie, że w grze jest powiernictwo, kim jesteś w ramach tego powiernictwa i kto jeszcze zajmuje w nim jakieś pozycje oraz jakie role się z nimi wiążą! Wiedza to potęga, a ty w relacji z autorytetami tak zwanej władzy:
Jesteś beneficjentem.
Mając samą wiedzę, kto jest kim, powinieneś zacząć rozumieć fakt, że jesteś swoim autorytetem. Jeśli wiesz, kim jesteś, nie zamieniasz się nieświadomie pozycjami z jakimś pasożytem, by przyjąć pozycję odpowiedzialności, czyli powiernika, za niego.
Kiedy już będziesz w stanie trwać w tej wiedzy, powinieneś udowodnić to kluczowym instytucjom rządów korporacyjnych, kościołowi, który wierzy, że jest właścicielem twojej duszy i sądownictwu. Sposób, w jaki to zrobisz opiera się na oświadczeniu prawdy. To oświadczenie składasz pod przysięgą, jest wyczerpujące i dowodzi kim jesteś, czyli żywym, samozarządzającym się człowiekiem, nie jakąś domyślną fikcją prawną, albo chochołem, martwym bytem, człowiekiem ubezwłasnowolnionym lub dzieckiem wymagającym stałej opieki i kurateli.
Odwołaj wszystkie umowy udowodniając, że są nieobowiązujące lub nieważne. Zawiadom ich o swojej woli, na własnych zasadach, pokazując dowody ich przestępstw popełnionych podczas odmowy respektowania twoich praw. Niech te dowody będą podstawą twojego roszczenia sprawiedliwości, które uważasz za właściwe rozwiązanie w zaistniałej sytuacji.
Samo wyjaśnianie teorii nie pomogło by nikomu, kto nie rozumie istoty i zasad komunikacji legislacyjnej oraz prawnej. Jeśli chcesz sam udowodnić swój status, włóż wiele wysiłku w zrozumienie tego kim jesteś, jakim uwarunkowaniom społecznym i prawnym możesz podlegać, jakie są twoje rzeczywiste prawa, jak je egzekwować i co musisz robić, aby udowodnić je zarówno na poziomie świadomości, którą posiadasz, jak i w środowisku którego twoje prawa i postawa dotyczą.
Tym sposobem zawsze możesz wiedzieć, co powiedzieć, możesz się na tym oprzeć, dzięki posiadanej wiedzy.
Możesz dosłać władzy systemowej dalsze zawiadomienia później, w miarę postępu twojej wiedzy, ale pamiętaj, że nie jest to tylko pisanie zawiadomienia do windykatora, dlatego upewnij się, że wiesz co piszesz i nie zgłaszaj żadnych roszczeń, bez przedstawiania odpowiednich dowodów wraz z nimi.
Niech nikt nie staje między tobą, a twoim stwórcą.
Czy możesz powiedzieć kiedy ten podmiot, zwany rządem, otrzymał twoją zgodę i czy może udowodnić, że mu jej udzieliłeś, aby zarządzać twoją przyrodzoną wolnością lub ją ograniczać? Podstawą wyrażania świadomej zgody jest to, że masz przyrodzone prawa. Rząd systemowy teoretycznie informuje cię o stworzonych przes siebie zasadach takiej kontroli i ograniczeń, zanim otrzyma twoją zgodę, w taki, czy inny sposób, mając do dyspozycji tysiące stron dokumentów i stron internetowych w swoich archiwach. To o wiele za dużo do przeczytania, więc nie czytasz, ale i tak uważają, że cię poinformowali i domyślnie zakładają, że nie ponoszą odpowiedzialności za pełne ujawnienie, które jest zbyt obszerne do przeczytania prawie przez każdego człowieka. W tym leży twoja zgoda.
Jeśli rząd mówi, że musisz mieć licencję i przestrzegać zasad, a ty nie stoisz w swoich prawach i nie informujesz ich inaczej, jest to milczące porozumienie. Jeśli rząd powiedział, że musisz mieć licencję i idziesz po licencję, jest to twoja wyraźna zgoda na podleganie warunkom licencji. Nie potrzebowałeś licencji, ponieważ zawsze miałeś prawo i powinieneś im to powiedzieć, ale zrezygnowałeś z tych praw na rzecz ich własnego zestawu zasad. W ten sposób oszukali świat i to jest moc, którą musisz odzyskać jeśli nie chcesz być ubezwłasnowolniony i uznany za osobę wyrażającą swoją akceptację i zgodę milcząco, przez angażowanie się w ich warunki umowy.
Super tekst, tak trzymać, proszę o więcej. Sława ariom.
Super
To jest to o czym marzylam czy moja dusza ,nie poddawala sie zniewolic do konca dotrwalam, jestem tu a to bardzo wazna rzecz.